English

Siglo ng pagluluwal reż. Lav DiazSiglo ng pagluluwal reż. Lav Diaz
Ciekawostki z przestrzeni NH
31 sie 11
Film Lava Diaza w programie weneckich Horyzontów

Sekcja Orizzonti na festiwalu w Wenecji to konkurs często odwiedzany przez selekcjonerów Nowych Horyzontów. Na czele jury stanął w tym roku znany nam doskonale, chiński reżyser szóstego pokolenia Jia Zhnag-ke, do jury weszli też m.in. Stuart Comer - kurator z londyńskiej Tate Modern i Odile Decq - słynna francuska architektka.

W bogatym programie sekcji znalazł się nowy film Filipińczyka Lava Diaza, czołowego obok Briliante Mendozy przedstawiciela i "duchowego ojca" Nowego Kina Filipińskiego, eksperymentatora i wizjonera, którego filmy porównywane są z twórczością mistrzów: Beli Tarra, Theo Angelopulosa czy Jonasa Mekasa. Diaz (ur. w 1958 w Datu Paglas na Filipinach) nie tylko reżyseruje i pisze scenariusze swoich filmów, jest także ich producentem i autorem zdjęć. Poza kinem zajmuje się pisaniem poezji, komponowaniem muzyki, a nawet projektowaniem mody, bywa też aktorem. Okrzyknięto go następcą innego wielkiego Filipińczyka - Lino Brocki, porównywany jest też do Ishmaela Bernala, Mike de Leona czy Peque Gallagi, którzy w swoich autorskich filmach pokazywali trawiące filipińską społeczność bolączki. Diaz debiutował w 1998 roku filmem The Criminal of Barrio Concepcion. Następnie zrealizował: Burger Boys (1999), Batang West Side (2001), Evolution of a Filipino Family (2004), Heremias (2006), Death in the Land of Encantos (2007), Melancholia (2008), Purgatorio (2009). Dziś specjalizuje się w monumentalnych filmowych eposach, trwających po 6 - 8 godzin.

Swój najnowszy film, epicką medytację Siglo ng pagluluwal (Century of Birthing, 355 min.) Diaz poświęca sztuce, a w szczególności roli artysty we współczesnym, zdominowanym przez fundamentalizmy świecie. To dwie pozornie niezwiązane ze sobą historie. Bohaterem pierwszej jest Homer, filmowiec (znajdujący się gdzieś między Fellinim a Warholem), przez lata pracujący nad zakończeniem swojego ostatniego dzieła, wciąż niezadowolony z rezultatu. Opędza się od przyjaciół, współpracowników, dziennikarzy i selekcjonerów festiwali, twierdząc, że swoje filmy tworzy dla Kina, dla Sztuki, nie z innych pobudek. Druga część opowiada o chrześcijańskiej wspólnocie na filipińskiej prowincji, o grupie młodych kobiet i ich charyzmatycznym liderze ojcu Turbico. Jedna z wieloletnich członkiń wspólnoty popada w zwątpienie, co nie pozostanie bez wpływu na całą grupę.

Diaz wkłada w usta Homera długie monologi poświęcone naturze kina, portretuje obu mężczyzn w długich, często klaustrofobicznych ujęciach, uwypukla ich skomplikowane osobowości, uwięzione w romantycznej koncepcji twórcy i proroka. Obaj są oddani własnym bogom, obaj mają wiernych, obsesyjnie wpatrzonych w nich uczniów. Krytycy zwracają uwagę na charakterystyczną, symboliczną wyobraźnię Diaza, na atmosferę tworzoną przez poetyckie czarno-białe zdjęcia. Nie wahają się przyznać, że Siglo ng pagluluwal wydaje się najbardziej urzekającym filmem reżysera, z pewnością jest też jego najbardziej osobistym wyznaniem.

Lav Diaz

Moje AFF
Strona archiwalna 1. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.americanfilmfestival.pl
Nawigator
październik 2010 (1. edycja)
PWŚCPSN
1819 20 21 22 23 24
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2010-2011
aff@snh.org.pl
www.americanfilmfestival.pl
realizacja: Pracownia Pakamera