English

Shame reż. Steve McQueenShame reż. Steve McQueen
Ciekawostki z przestrzeni NH
05 wrz 11
Houellebecqowski bohater McQueena

Steve McQueen, reżyser Głodu, nagrodzonego Grand Prix 9. ENH, triumfuje w Wenecji, zbierając bardzo dobre recenzje po konkursowej projekcji swojego najnowszego filmu Wstyd:

"McQueen podobał się, kiedy w Głodzie ukazywał cielesną golgotę uwięzionych bojowników IRA, ich męczeństwo dla wolności. Teraz budzi opór, zawstydza, pokazując współczesnego nowojorczyka w pułapce swojej wolności. Bohater Wstydu, podobnie jak ci z Głodu, też jest męczennikiem ciała. (...)

McQueen prowadzi w tym filmie ryzykowną grę z widzami obojga płci. Kino jest uwodzicielskie z natury, stawia nas zawsze w roli podglądacza, uczestnika tego, co się dzieje. Jednak w tym wypadku udało się coś, co nie wyszło Gasparowi Noe w jego obu skandalizujących, cielesnych, ale kiczowatych filmach. Wstyd, doprowadzając obraz do granicy pornografii, jest zarazem antypornografią. To portret męczennika męskiej roli, erotomana, niewolnika penisa. Jego życie jest nieustannym czekaniem na przygodę, wiecznym niespełnieniem, piekłem uzależnienia, pustką, której nie zapełnia ani uwodzicielstwo, ani call girls, ani porno oglądane do snu, ani onanizm. Brandon nie może wyjść poza siebie. Przygoda homoseksualna, na jaką się decyduje, miała być spotkaniem z samym sobą? Ale i to nie przyniesie spełnienia. Erotyzm Brandona jest w gruncie rzeczy autoerotyzmem. W momencie, gdy między nim a spotkaną kobietą (czarna koleżanka z pracy) nawiązuje się zbyt bliska więź, gdy oboje są wobec siebie zbyt prawdziwi, wewnętrznie obnażeni, Casanova staje się impotentem".

Tadeusz Sobolewski: Męczennik seksu (Gazeta Wyborcza)

"Po znakomitym Głodzie Brytyjczyk McQueen zrobił kolejny przejmujący film. Tym razem o potwornej pustce, jaka otacza młodych ludzi sukcesu, zamkniętych w luksusie szklanych wieżowców. O zrywaniu więzów, strachu przed wszystkim, co mogłoby zabrać choćby część wolności. Wstyd zostawia w widzu przerażenie. I wpisuje się w całą falę obrazów pokazujących miałkość współczesnych elit".

Barbara Hollender: Śmierć budzi do życia (Rzeczpospolita)

"Reżyser niewiele mówi wprost, pozwala nam się domyślać, popełniać błędy, źle oceniać postaci i ich reakcje, mijać się z celem albo zderzać z murem, który przed nami stawiają. Kiedy z impetem na niego wpadamy, łatwo rozbić sobie głowę. Ciało się jednak nie liczy, jest po to, żeby je eksploatować. Istotne są rany, które powstają głębiej; pieczołowicie zaszyte, nigdy się nie goją".

Anna Bielak: Upiory w twojej głowie (stopklatka)

Moje AFF
Strona archiwalna 1. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.americanfilmfestival.pl
Nawigator
październik 2010 (1. edycja)
PWŚCPSN
1819 20 21 22 23 24
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2010-2011
aff@snh.org.pl
www.americanfilmfestival.pl
realizacja: Pracownia Pakamera